|
Image courtesy of taesmileland at FreeDigitalPhotos.net |
Od kiedy pamiętam marzyłam o wakacjach na egzotycznej wyspie. Moje wyobrażenia o urlopie w tropikach zdecydowanie można zaliczyć do tych sztampowych- błękitne niebo, biały pisek, turkusowa woda, leżak pod palmą a wszystko to skąpane w promieniach słońca... czyli dokładnie tak, jak na obrazkach wyświetlanych przez wujka google po wpisaniu hasła Mauritius. We wrześniu udało mi się zrealizować moje pragnienie. Spędziłam na wyspie cały miesiąc. Jestem tak szczęśliwa, że postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami i wrażeniami!
As far as I remember I was dreaming about an exotic island holiday. Though my imagination wasn't the top creative one. All I wanted were those fancy pictures given us by uncle google after typing, the key word here, 'Mauritius'. Finally, I manage to realise this dream. I have spent the whole Spetember wandering around this beautifull island. The happiness and excitement have made me decided to share my experiences and impressions with you!
Miejscem, które spełniło moje wyobrażenia o rajskiej plaży jest Le Morne. Pierwsze wrażenie zwala z nóg. Wrzesień to koniec kalendarzowej zimy na półkuli południowej, nie oznacza to bynajmniej, że temperatury w rejonie Maskarenów są niskie. Okres przedsezonowy daje nam jednak możliwość rozkoszowania się pustymi plażami! Większość turystów dopiero przyjedzie, a co należy podkreślić, plaże hotelowe są często bardziej zatłoczone od publicznych. Zachęcam więc do opuszczania hotelowych murów i poznawania wyspy!
The top hot spot is Le Morne. The first impression when you are getting off the car is just breathtaking. The winter time of the south chemisphere finishes on September. Nevertheless, it does not mean that it is cold. It means that you can have the whole beach for yourself. The pick of the season starts in November. It is said that on week days there are more tourists on privat than public beaches. So come on! Leave the resort and see the island!
Niedaleko Le Morne jest cudowna zatoka Tamarin. Miejscowość słynie ze wspaniałych warunków do nauki surfowania. Na lokalnej plaży spotkacie młodych adeptów tego sportu, biegaczy, spacerowiczów z pasmi oraz młodzież balansującą na elastycznych linach. Piasek na tej plaży jest bardziej szary, niż biały. Brak rafy koralowej i rzeka wpadająca do oceanu powodują, że w wodzie unosi się mnóstwo drobinek, więc nie jest ona krystalicznie przeźroczysta (niemniej jest czysta). Porą dnia, która wybodywa prawdziwe piękno tego miejsca jest zachód słońca. Gra świateł powoduje, że ocean nabiera złotego lub srebrnego koloru. Każdy późnopopołudniowy plażowicz zaopatrzony jest w aparat- zdjęcia są niesamowite!
There is another "must see" place nearby Le Morne. It is Tamarin Bay. The place is famous for just perfect surfing conditions, especially for beginners. The beach is full of youngsters, runners, people walking their dogs or balancing on elastic lines mounted between palm trees. The sand is rather grey than white. Both: lack of coral reef and Brack River joingng here the ocean make the wather looks filthy. All the late afternoon visitors brings cameras as the sun light at this time is just unbeliveable!
Najpopularniejszą pod względem
turystycznym częścią wyspy jest północ ze słynną Grand Baie. Nagromadzenie atrakcji, outletów, restauracji i SPA jest największe na wyspie. Mauritius słynie z przemysłu włókienniczego. Na ulicach i w sklepach można kupić ubrania Tommy Hilfiger, Diesel, Levi's, Promod czy Replay. Widziałam nawet ubrania Reserved! Uliczni sprzedawcy oferują zazwyczaj towar, który nie przeszedł kontroli jakości. Wygląda to tak, że jeśli firma zamówiła 100 tysięcy par jeansów, fabryka produkuje 120 tysięcy. Odrzuconym ubraniom przecina się wewnętrzne metki i ... oferuje na ulicy za 1/10 ceny! O ile takie zakupy nie muszą cieszyć każdego, o tyle buszowanie w butikach zaopatrzonych w kaszmirowe wyroby jest naprawdę przyjemne. Dodatkowo, jeśli kupujecie towary przeznaczone na eksport, możecie na lotnisku ubiegać się o zwrot podatku. Trzeba wydać minimum 2500 rupii (65 euro), zachować paragon i wszystkie metki oraz podać w sklepie numer swojego paszportu. Grand Baie obfituje w miejsca, gdzie możecie dobrze zjeść, obejrzeć film i napić się rewelacyjnego, lokalnego piwa PHOENIX. Jeśli jednak chcecie spędzić czas z dala od hord turystów, śmiało możecie rezerwować hotel w innej części wyspy!
The most visited region of the island is the north with famous Grand Baie. If you are looking for shops, restaurants, and other atractions- it is the right place. Mauritius is famous for its clothing industry. You can but Tommy Hilfiger, Diesel etc. items on the street! I have seen even Polish brand clothes. The street sellers are selling commodities that were rejected during the quality control. If the brand orders 100k pairs of jeans, factory produces 120k. The excess have the labels cut out and go on the street :) If the shopping like this is not fancy enough for you, the cashmere boutiques will definitelly meet your high standards. Moreover, if you visit shops for foreigners you can apply for tax return. Just remember about having your passport number on you. Summing up, Grand Baie is the place to eat, shop and dring delicious local PHOENIX beer. If you are keen on spending more solitary time, do not hasitate to book hotel in a different part of the island!
Południe i wschód są mniej
zaludnione. Brak tu dużych miast, za to mnóstwo urokliwych wiosek rybackich. Życie toczy się tu innym rytmem. Blaszane domki, robienie
prania w Oceanie, ryby prosto z rybackich sieci- magia, nostalgia i sam urok! Warto odwiedzić miejscowość Mahebourg. Znajduje się tam ładna promenada z widokiem na urokliwą wyspę do wynajęcia (ostatnie zdjęcie). Mauritius zalicza się do tych miejsc, gdzie największe przysmaki oferują uliczni handlarze. Rozejrzyjcie się, do kogo ustawiają sie długie kolejki miejscowych! Ceny przekąsek na ulicy są więcej, niż przystępne (między 2 a 3 zł). W szczególności polecam roti, dal puri, bullets i napój aluda. Najpyszniejsze są sprzedawane na targowisaku w miejscowości Rose Hill. W jednym z kolejnych postów zaprazentuję Wam proste przepisy na niektóre z tych egzotycznych przysmaków.
The south and the East are less urbanised. The civilisation has got the face of fishermen villages. The life pace is slow. People live in squats and wash their clothes in the ocean. What a nostalgic place! It is worth to visit
Mahebourg's promanade with the view on private (ready-to-hire) island. Mauritius is the place where the best food is being served on streets. Just have a look around and find out who is the most wanted street seller. Snacks like roti, dal puri, bullets or aluda dring are delicious and surprisingly chap- usually less than 1 euro. The place to eat them is
Rose Hill market. If you are not going to visit Mauritius soon, I will post some receipts.
Jestem wielkim łasuchem, więc na Mauritiusie wpadłam w kulinarną rozkosz. Miejscowi w sposób wyjątkowy łączą kuchnię indyjską z własnymi, inspirowanymi oceanem przyzwyczajeniami. Każde danie doprawiane jest w sposób wyjątkowy. Kombinacje kardamonu, pimentu, kurkumy, czy szafranu po prostu demolują podniebienie! Jeśli na swoich bligach opisaliście ciekawe zakątki świata, podajecie przepisy na egzotyczne dania- zapraszam do komentowania!
I am a true gourmand. I just love the way Maurician people mixes up all the spices- cardamon, curry, saffron. Mauritian cuisine is combination of Indian influences and sea food traditions. If you have some similar, exotic experiences, share it! I am waiting for cooking inspirations as well!